Dopóki mamy tak piękną pogodę i wspaniałe widoki na zewnątrz, staram się jak najczęściej wychodzić, spacerować i nasycić oczy. Ostatnio moja siostra, która uwielbia odkrywać ciekawe kawiarnie i restauracje poleciła mi piękne miejsce Ori na Roosvelta 2/4. Jest to niewielka kawiarnia albo może nawet bardzie „macharnia”, gdzie można kupić pięknie podaną machę, którą z przyjemnością wypiłam mimo że nie jestem jakąś jej wielką fanką. Sposób przygotowania był wyborny i według mnie tam można przejść „na zieloną stronę mocy” 😛 Lokal jest przepiękny i zaprojektowany w bardzo przemyślany sposób i z dbałością o każdy detal. Trzeba jednak mieć na uwadze, że to miejsce nie jest zbyt przestronne i stoliki są blisko siebie, także wizyta z małym dzieckiem to krótka wizyta 😉
To lustro, przypomina lustrzany kamień, jest genialne i piękne, wszystko koresponduje z kolorami natury wśród takich barw moje oko odpoczywa, a głowa się zachwyca 😀
Te pączuszki i wszelkie akcesoria do robienia matchy są tak klimatyczne, że nie ma potrzeby ich chować, są jak ozdoba na blacie. Też tak uważacie?
Ta matcha jest bossska!
Do matchy przekładany pączek i mochi (もち)
Cuda!
Tyle pyszności, że wybór nie był łatwy.
Matcha to może nie jest napój dla dzieci, ale mleczko z malinowym kotkiem, czemu nie?
Te słoneczne dni wykorzystujemy również spacerowo. Okazało się, że w Parku Staromiejskim jest wspaniały plac zabaw dla dzieci, ogromny i bardzo urozmaicony. Gosia była zachwycona! Do tego kojący widok barwnej jesieni dookoła i spacerek tu i tam.
Gosia uwielbia być noszona. Ja się boją ją brać na barana, ale u taty zawsze bezpiecznie.
Nareszcie mogę założyć sweter!
Będąc w gimnazjum zakochałam się w spacerach. Uwielbiałam maszerować po 2 lub 3 godziny nawet zimą i odkrywać moją okolicę „z buta”. Zawsze podczas takich spacerów z moją ówczesną przyjaciółką wychodziły ciekawe tematy do rozmyślań. Jestem przekonana, że bardzo to rozwinęło moją filozoficzną naturę, ale także pozwalało lepiej poznać siebie i być bardziej świadomą emocji, które przeżywałam, rozpoznawania własnej opinii na przeróżne tematy. Do tej pory uwielbiam dużo chodzić i rozmyślać. Spacery świetnie porządkują myśli w mojej głowie i są niezawodne, gdy czuję, że utknęłam z jakimś tematem albo problemem. Zawsze wracam do domu uspokojona i szczęśliwsza. Spacery to jest życie!
Zapraszam do Parku Julianowskiego
Na początku, gdy zobaczyłam te kaczuchy pomyślałam sobie „aaaww, so romantic…”, po czym okazało się, że to była gra wstępna, która kilka sekund później przerodziła się w coś więcej. Także gdy dwie kaczki spotykają się dziób w dziób, wiedz, że wszystko może się wtedy wydarzyć XD
Ja nie jestem żadną mistrzynią fotografii, nie jestem nawet amatorką, a takie cudo udało mi się zrobić. Jesień to ekspresjonistka wśród pór roku i bardzo się z nią lubię, bo kolorowy look, to jestem ja!
Zasypało tak, że wody nie widać. Tak, tu normalnie płynie strumyczek 😀
Paznokcie, które pasują do wszystkiego, także do ścieżki obsypanej liśćmi.
Zaczęłam robić czyszczenie szafek i zobaczyłam nietknięty makaron typu wonton i uznałam, że jest to znak na niebie (a raczej w mojej szafce kuchennej), który przykazuje mi przyrządzić go na kolejny obiad. Jeśli słyszycie głos z szafki, to nie ignorujcie go, bo nie wiadomo, jak to się skończy 😛
Ja nigdy nie robię obiadu na jeden dzień, bo przygotowania związane z zakupami, krojeniem, gotowaniem oraz bałagan towarzyszący tym wysztkim czynnościom, który następnie trzeba posprzątać, sprawiają, że gotuję raz na 2 lub 3 dni. Także porcja będzie bycza (na jakieś 5-6 osób).
Bliżej
Dalej
Składniki:
Makaron z warzywami:
3 łyżki oleju
3 cebule
3 ząbki czosnku
Kawałek imbiru (4 cm startego na tarce o małych oczkach)
3 marchewki
3 papryki
fasolka szparagowa
340 g kapusty poszatkowanej
300g makaronu wonton
szczypiorek
ugotowana ciecierzyca (400g)
Sos:
90ml sosu sojowego
90 ml słodkiego sosu chilli
3 łyżki octu ryżowego
2 łyżki srirachy
płaska łyżeczka soli
pieprz do smaku
Sposób przygotowania:
Cebulę z czosnkiem zblendowałam na drobne kawałki, marchewkę i paprykę pokroiłam w kostkę około 1cmx1cm, poszatkowalam kapustę, starłam imbir, odcięłam końcówki fasolki szparagowej i przekroiłam je na pół.
Na oleju podsmażyłam cebulę wraz z czosnkiem ok 5 min. dodałam warzywa i dusiłam pod przykryciem 10 min od czasu do czasu mieszając. W razie gdyby warzywa zaczęły przywierać, można dodawać odrobinę wody. W międziczasie wstawiłam makaron i gotowałam go wg instrukcji na opakowaniu. Zmieszałam składniki na sos. Gdy makaron się ugotował i minął czas 10 min dla warzyw na patelni, wrzuciłam go do warzyw, zalałam wszystko sosem i dokładnie wymieszałam. Całość posypałam ugotowaną cieceierzycą i szczypiorkiem.